Wynajmowanie mieszkania to dość złożona i skomplikowana sprawa. Nic więc dziwnego, że prawo jest wciąż zmieniane — tak, by jak najlepiej odpowiadać na potrzeby obywateli. Najem okazjonalny stanowi rodzaj wynajmu, który w założeniu ma lepiej chronić interesy obu stron umowy, zwłaszcza wynajmującego. Najemca, podpisując umowę, wskazuje bowiem adres lokalu, do którego może się przenieść w razie rozwiązania porozumienia. Takie dobrowolne poddanie się egzekucji to znaczne ułatwienie dla rentierów, pozwalające rozwiązać umowę w sytuacji, gdy trafimy na nierzetelnego najemcę. Czy rzeczywiście tak jest? Z czym jeszcze jeszcze wiąże się ten rodzaj umowy?
Czym jest najem okazjonalny?
Ten rodzaj porozumienia został zdefiniowany w ustawie o ochronie praw lokatorów z 21 czerwca 2001 roku. Szczegóły umowy najmu okazjonalnego są zbliżone do tych związanych z tradycyjną umową najmu. Zasadniczą różnicą jest to, że do umowy musi zostać dołączone wspomniane już oświadczenie podpisane przez najemcę. Należy w nim udzielić zgody na egzekucję i opróżnienie mieszkania w momencie rozwiązania umowy. Pismo musi mieć formę aktu notarialnego. W dodatku najemca musi także wskazać lokal, do którego będzie mógł się przenieść, a także dołączyć oświadczenie właściciela tego mieszkania.
Teoria kontra praktyka
Okazuje się, że oświadczenie niezbędne do zawarcia umowy można z powodzeniem kupić w internecie za około 500 zł. Możliwość taka pojawiła się w momencie, gdy wynajmujący coraz chętniej zaczęli sięgać po formę najmu okazjonalnego, chcąc w ten sposób uniknąć problemów związanych z kłopotliwymi lokatorami. W praktyce uzyskanie takiego zastępczego adresu nie zawsze jest łatwe. Dlatego też pojawiła się luka, którą wykorzystały osoby pragnące zarobić. Chętnych do skorzystania z takiej opcji nie brakuje. Należy mieć jednak świadomość, że w sytuacji, gdy dojdzie do rozwiązania umowy, dokument nie będzie żadnym zabezpieczeniem. Co więcej, można mówić o świadomym wprowadzeniu w błąd drugiej strony umowy. W efekcie zamiast możliwości, jakie daje dokument, najemca powinien liczyć się z ryzykiem eksmisji i bezdomności. Zapłacona za takie oświadczenie kwota nie daje nam żadnej gwarancji. Zazwyczaj podmioty, które wystawiają tego rodzaju dokumenty, zapewniają sobie awaryjną furtkę i możliwość wycofania się z udzielonej zgody.
Jak zminimalizować ryzyko?
Wynajmujący ma możliwość weryfikacji najemcy i powinien z tego skorzystać. Oznacza to zarówno sprawdzenie samego oświadczenia, jak i kontakt z właścicielem wskazanego w nim lokalu. Jeśli nasz potencjalny najemca będzie miał z tym problem, powinno to być dla nas ostrzeżeniem. Lepiej nawiązać umowę w warunkach, które nie wzbudzają żadnych podejrzeń. Pozwoli nam to uniknąć późniejszych problemów. Eksmisja najemcy z udostępnionego mieszkania to złożony proces, który może potrwać nawet kilka miesięcy. Nie możemy tego przyspieszyć nawet gdy nasz lokator zalega z opłatami.
Najemcy powinni unikać podejrzanych ofert lokali zastępczych. Jeśli jednak nie mamy innej możliwości, warto dokładnie przyjrzeć się takiej propozycji i upewnić się, że dokonanie opłaty rzeczywiście pozwala na zamieszkanie we wskazanym lokalu. Co jeszcze warto wiedzieć? W sytuacji, gdy utracimy możliwość skorzystania z lokalu wskazanego w oświadczeniu lub gdy adres się zmienił, musimy powiadomić o tym wynajmującego w ciągu 21 dni.